Testujemy napęd na 4 koła!
Jak prowadzi się samochód z napędem 4×4? O tym mogli przekonać się członkowie zespołu Toyoty, którzy niedawno uczestniczyli w testach pojazdów naszej marki charakteryzujących się właśnie tą cechą. Które modele Toyoty mają napęd na 4 koła? Jakie manewry można wykonać tymi autami? I czy technologia pomaga, czy przeszkadza w off-roadzie? O tym wszystkim opowiadają Jordan i Adrian z fabryki Toyoty w Wałbrzychu oraz Piotr, Robert i Paweł z zakładu w Jelczu – uczestnicy wydarzenia.
Jak wyglądało szkolenie teoretyczne?
Piotr: Szkolenie teoretyczne na temat napędów 4×4 było bardzo ciekawe. Tylko dla nas to czarna magia. Sądziłem, że jest tylko jeden rodzaj takiego napędu. A tu niespodzianka. Żeby zrozumieć dokładnie, na czym one polegają, jedno takie szkolenie dla nas, laików, to za mało.
Adrian: Na wstępie zostaliśmy przypisani do poszczególnych grup, każda z nich miała szkolenia o różnych godzinach. Szkolenie teoretyczne było całkiem ciekawe i sam dowiedziałem się kilku informacji, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Dotyczyło ono napędów 4×4 stosowanych w samochodach Toyoty oraz systemów, które wspierają jazdę w trudnych warunkach, m.in. w terenie.
Jordan: Szkolenie odbyło się na torze Modlin. Oczywiście część praktyczna cieszyła się największym zainteresowaniem, jednak to podczas części teoretycznej dowiedzieliśmy się, jak to wszystko działa, w jaki sposób elektronika wspiera działania kierowcy. Jeszcze parę lat temu właśnie elektronikę uważałem za coś, co utrudnia off-road, co ogranicza kierowcę, czy wręcz przeszkadza. Po tym szkoleniu zmieniłem zdanie o 180°. Obecnie technologia ta umożliwia wyjazd w teren nawet najmniej doświadczonym kierowcom, jak i wspiera tych doświadczonych.
Kto oprócz Was się szkolił, kogo poznaliście?
Robert: Szkolenie było organizowane dla sprzedawców z całej Polski. Poznaliśmy instruktorów, którzy byli bardzo profesjonalni, a zarazem na maksa wyluzowani. Podczas jazdy testowej cały czas ciekawie opowiadali o sposobie jazdy autem, w którym akurat siedzieliśmy.
Paweł: Poza naszymi ambasadorami, z tego, co zauważyłem, udział brali pracownicy działu sprzedażowego.Poznałem koleżankę Anię, która mimo swojej delikatności, niesamowicie dobrze prowadziła Toyoty po terenie, świetnie się przy tym bawiąc.
Adrian: Poznaliśmy wiele osób, które pracują w salonach Toyoty w obrębie całego kraju. Osoby chętne na szkolenia przyjeżdżały z różnych zakątków Polski. Wymieniliśmy się spostrzeżeniami na temat gamy samochodów, ale także innych informacji na temat życia zawodowego.
Jakie samochody mieliście okazję testować?
Paweł: Wszystkie z napędem 4×4, a mianowicie modele: Toyota Yaris Cross, Toyota Yaris GR, Toyota Rav 4 benzyna/plug-in, Toyota Hilux, Toyota Highlander oraz Toyota Land Cruiser.
Piotr: Najmniejszy był Yaris Cross – oczywiście z tych 4×4, bo jeszcze mniejszy był Yaris GR, ale to była taka perełka na zakończenie. Następnie RAV4 Hybrid i RAV4 Hybrid plug-in. Highlander, Land Cruiser i Hilux.
Adrian: Łatwiej byłoby zapytać, jakich pojazdów nie testowaliśmy. Najbardziej doceniam twórców szkolenia za to, że każdy z nas mógł się przejechać każdym samochodem.
Które z nich zrobiły na Was największe/najfajniejsze/najlepsze wrażenie?
Robert: Wszystkie były ciekawe i miały troszeczkę różne przeznaczenia. Mnie osobiście najbardziej przypasował Highlander, fajnie się jeździło, dobrze się prowadził w środku i na zewnątrz jest całkiem ciekawy.
Piotr: Dla mnie perełką była Yaris GR. Może dlatego, że jestem fanem rajdów i wyścigów. Gdybym miał możliwość wyboru: jazda w terenie czy po torze wyścigowym, bez namysłu wybrałbym bramkę nr 2. Szkoda, że tor był krótki i tylko dwa kółka. Ale to wystarczyło, by poczuć gęsią skórkę!
Jeśli chodzi o gamę 4×4, to najlepiej czułem się w Toyocie Highlander, podobnie jak Roberto. Czułem się, jakby ten model był stworzony specjalnie dla mnie. Ale zaznaczam – każdy z nas spędził za kierownicą kilka minut i być może gdyby testy trwały dłużej, to kto wie, czy nie zmieniłbym zdania.
Paweł: Największe wrażenie zrobił na mnie Land Cruiser. Samochód tak luksusowy, tak wygodny! Potrafił naprawdę wiele w terenie.
Adrian: Na mnie największe wrażenie zrobił Yaris Cross, ze względu na to, że był w stanie jeździć tam, gdzie RAV4 czy Land Cruiser, a jest małym samochodem z zastosowaniem do jazdy w mieście!
Które zadania/testy były najtrudniejsze lub najciekawsze?
Robert: Wszystkie testy i zadania były interesujące, aczkolwiek na dzień dobry mieliśmy okazję wyjechać przyczepą, a dokładniej jachtem na przyczepie podczepionym do Hiluxa, z niewielkiego wgłębienia w ziemi. Jeżeli człowiek nigdy nie jeździł z taką olbrzymią przyczepą, czy w ogóle z przyczepą takim wielkim autem, to zadanie polegające na wyciągnięciu tego z dołka było dla niego naprawdę ciekawe. Świetne doświadczenie.
Ale to, co było po tym, utkwiło mi najbardziej w pamięci, a mianowicie zjazd Hiluxem z dość wysokiej górki po nierównym terenie w lesie, a następnie podjazd pod górkę. To ciekawe uczucie, kiedy w pewnych momentach na początku zjazdu i na koniec podjazdu nie widzisz nic oprócz nieba. Bardzo interesująca była też jazda bokiem i przejazd przez wodę. Podsumowując – tak naprawdę było po prostu świetnie!
Piotr: Jeśli chodzi o mnie, nadal będę trzymał się swojej pasji: jazda małym potworem po minitorze wyścigowym. Testy I zadania bardzo ciekawe, aczkolwiek za krótkie. Najtrudniejszy był dla mnie pierwszy test, na który wyjechaliśmy Toyotą Hilux. Zjeżdżaliśmy wtedy ze stromej górki i zaliczyliśmy podjazd pod nią, który był wypełniony koleinami i dziurami. W takich okolicznościach masz wrażenie, że zaraz auto się przewróci. Patrzysz na górkę i myślisz sobie, że to niemożliwe, że my jesteśmy w stanie zjechać, a co dopiero wjechać. Ale dzięki takim testom teraz już wiemy, do czego te auta są stworzone, po co służą systemy wspomagania i jak ułatwiają nam jazdę w terenie. Ze wszystkich testów ten był najbardziej ekstremalny. Pozostałe były miłe i przyjemne, które miały na celu pokazanie możliwości testowanych modeli.
Byłem też pod wrażeniem Toyoty Yaris Cross. Co to małe 4×4 potrafi i gdzie można tym cudem wjechać oraz podjechać! I bez problemu poradziło sobie z torem przeznaczonym dla większych modeli Toyoty.
Podsumowując – megaprzeżycie. Zwłaszcza dla osób, które nigdy nie miały do czynienia z napędem 4×4. Teraz przynajmniej wiem, że jazda Toyotą z gamy 4×4 może przynosić tyle frajdy i adrenaliny.
Paweł: Najtrudniejszym zadaniem, ze względu na wewnętrzny strach, był trawers 40°. Mimo profesjonalnych uwag trenerów, psychika robiła swoje. 😊
Adrian: Nie było trudnych zadań. Największe wrażenie wywołał na mnie niemalże pionowy zjazd z góry Toyotą Hilux. Szczególnie że nie miałem z tym wcześniej do czynienia i nigdy nie wybierałem się samochodem w aż tak trudny teren.